niedziela, 29 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 12.

Charlotte's POV:

- Co wy tu robicie? - Zapytałam z wielkim uśmiechem na twarzy.

Zdaje się, że zawsze jestem szczęśliwa, kiedy widzę Ryana.

- Przyszliśmy coś zjeść, bo Chaz zrobił się głodny. - Zaśmiał się Ryan.

- Hej, mogliśmy zjeść u ciebie zanim poszliśmy do kina, ale niee, ktoś tu był zbyt nakręcony by w ogóle zjeść. - Rzucił Chaz szturchając Ryana.

Roześmiałam się z ich dziecinnego zachowania, gdy mój brat stał obok, zupełnie nie w temacie.

- Och, chłopaki, to jest mój starszy brat, Ethan. Ethan, to jest Chaz, a to Ryan.

- Miło was poznać, skąd znacie moją siostrę?

- Justin. - Powiedzieli równocześnie.

Słysząc jego imię, zabolało mnie serce. Podniosłam wzrok i spotkałam zmartwione spojrzenie Ryana.

- Zamówię ci coś do jedzenia, Chaz. - Powiedział.

- Spoko. - Odpowiedział siadając obok mnie.

- Char, pójdziesz ze mną?

Zawahałam się, ale zgodziłam. Wstałam ze swojego miejsca i podeszliśmy do kasy.

- Coś się stało, Char?

- Nie.- Mruknęłam.

- Doprawdy? Nie wygląda to jak nic.

Westchnęłam. - Chodzi o Justina.

Popatrzyłam na niego i dostrzegłam ból w jego oczach. - Wszystko w porządku, Ryan?

- Ee, tak, ja.. tak. Więc, co się stało pomiędzy w-wami?

- Czuję, że czegoś mi nie mówi i nie daje mi to spokoju, a do tego mówi, że mnie lubi, ale wydaje mi się, że wcale tego nie czuje.

Minęła dłuższa chwila zanim się odezwał. - C-Czy ty go l-lubisz?

Pomyślałam. - Już sama nie wiem.

Ulga wymalowała się na jego twarzy co mnie trochę zdziwiło.

- Ryan, czy jest coś, czego mi nie mówisz?

- Ee, nie, dlaczego?

- Bo ty-

- Twoje zamówienie jest gotowe. - Poinformował pracownik, wręczając Ryanowi ich jedzenie.

Przerwaliśmy rozmowę dochodząc do stolika. Ciągle spoglądałam na Ryana, ale on był zbyt zajęty swoim big mac'iem.

- Chyba powinniśmy wracać do domu Charlotte, robi się późno. - Rzucił Ethan.

- Okej.

Wstaliśmy i pożegnaliśmy się z chłopakami.


Ryan's POV:

Odłożyłem swojego burgera i warknąłem.

- Koleś, nie wiem co jest grane, ale ty i Justin powinniście już jej powiedzieć. - Wtrącił Chaz.

- Wiem, ale nie wiem jak to zrobić.

- Cóż, musisz znaleźć jakiś sposób, bo widzę, że jesteś do niej coraz bardziej przywiązany i Justin także.

Westchnąłem. Muszę wyznać jej prawdę.

- Powiem jej. - Rzuciłem, wstając.

- Czekaj, teraz?!

- Nom.

- Czy to nie może zaczekać do jutra?

- Nie, nie może, Chaz.

- Al..

- On ma rację.

Odwróciliśmy się oboje zauważając Justina idącego w naszym kierunku.

- Kto jej wyjaśni? - Spytał Chaz.

- Ja. - Powiedzieliśmy jednocześnie.

Posłałem Justinowi groźne spojrzenie, a on mi.

- Świetnieeeeee. - Jęknął Chaz.



---------------
---
Którki rozdział jak to przystało na DLS :P  Wybaczcie za lekki poślizg, ale lubię tłumaczyć na spokojnie, a nie w pośpiechu :)


Love, Kasja ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz