piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 16.

Charlotte's POV:

- Więc, gdzie jedziemy? - Spytałam Ryana wsiadając do jego samochodu.

- To niespodzianka.

Jęknęłam.

- Co, nie lubisz niespodzianek? - Powiedział z uśmiechem.

Pokręciłam głową.

- Jestem pewien, że ta ci się spodoba.

Uśmiechnęłam się, - Doprawdy? A skąd ta pewność?

- Mam przeczucie, że tak będzie.

Zachichotałam. - Cóż, może twój instynkt się myli.

- Zobaczymy.

*

- Jesteśmy na miejscu. - Poinformował Ryan, parkując.

Zanim zdążyłam się rozejrzeć, coś zakryło moje oczy. Ugh, znowu to samo.

- Serio, Ryan? Dlaczego nie mogę widzieć?

- Żeby twoja niespodzianka pozostała niespodzianką. - Zaśmiał się.

Usłyszałam otwieranie i zamykanie drzwi a po chwili była wyciągnięta z samochodu.

- Ryan?

- Ta? - Byliśmy bardzo blisko siebie, czułam jego oddech na karku.

- Emm, C-czy mogę to zdjąć? - Wyjąkałam.

Roześmiał się. - Jeszcze nie.

Westchnęłam.

Trzymał mnie i szliśmy przed siebie. Zaczęłam słyszeć śmiechy i krzyki bawiących się dzieci. Zatrzymałam się.

- Wszystko w porządku?

- Czy teraz mogę to ściągnąć?

Zaśmiał się. - Tak, teraz możesz.

Szybko ściągnęłam opaskę i momentalnie uśmiech pojawił się na mojej twarzy.

- O boziuniu! Zabrałeś mnie na festiwal! - Zapiszczałam.

Roześmiał się tylko. - Wiedziałem, że ci się spodoba.

Natychmiast go przytuliłam. - To jest niesamowite! Dziękuję!

- Nie ma za co, a teraz chodźmy się zabawić. - Powiedział.

Złapał mnie za rękę i szybko ruszyliśmy w stronę gier.

*

- Świetnie się bawię! Dzięki za to, że mnie tu wziąłeś. - Uśmiechnęłam się.

- Żaden problem. - Mrugnął.

Zarumieniłam się i przytuliłam misia, którego Ryan dla mnie wygrał. Usiedliśmy na ławce i słuchaliśmy grającej muzyki.

- Chcesz zatańczyć? - Zapytał.

Od razu się zgodziłam i ruszyliśmy na parkiet trzymając się za  ręce. Założyłam mu ręce na ramiona, a on trzymał ręce na moich biodrach jednocześnie przyciągając mnie bliżej siebie.

- Świetnie się bawię. - Powiedział z uśmiechem.

- Ja też. - Zachichotałam.

- Cieszę się, że ci się podoba.

Uśmiechnęłam się.

- Wiesz co uczyniłoby tę noc jeszcze lepszą? - Zapytał.

- Co takiego?

Spojrzał mi prosto w oczy. - Gdybym mógł cię pocałować.

Serce zaczęło mi walić jeszcze szybciej, w myślach rozważałam czy zrobić to czy nie. Nie miałam szansy odpowiedzieć, bo Ryan zaczął się przybliżać i o dziwo, ja również, ale zanim nasze usta się złączyły, ktoś na mnie wpadł.

Jeezu, dzięki za zrujnowanie momentu.


Justin's POV:

- No Justin, przestań być taki ponury i zrób coś!

- A jaki jest tego sens. - Odpowiedziałem w zamyśleniu.

Chaz westchnął. - Chodzi o to, żebyś przestał być taki ponury, słuchaj, ja mam dzisiaj randkę i ty też powinieneś. Chłopie, nazywasz się Justin Bieber, możesz mieć dziewczynę jaką tylko zechcesz!

- Ja nie chcę jakiejś dziewczyny, Chaz. Ja chcę Charlotte. - Warknąłem.

- Okej, dzisiaj jest nasza ostatnia noc tutaj. Chociaż spróbuj się trochę rozerwać i zabawić, dobra? - Mówiąc to, wyszedł.

Westchnąłem i rozejrzałem się po pokoju. Byłem całkowicie sam. Potrzebowałem mieć przy sobie Charlotte, nie mogłem znieść tego, że jest na radce z Ryanem. Szybko wkradłem się do jej myśli, by dowiedzieć się gdzie ją zabrał.

 ~Nie mogę uwierzyć, że Ryan zabrał mnie na festiwal~

A więc jest na festiwalu, tak? Co chwila zaglądałem do jej głowy i na moje nieszczęście, świetnie się bawiła. On ją rozśmieszał, wygrał dla niej wypchanego zwierzaka i co najbardziej mnie wkurzyło, trzymał ją za rękę! Od razu wstałem i zacząłem rozwalać wszystko wokół, taki byłem wściekły! Usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi i zduszony krzyk. Podniosłem wzrok, a w drzwiach stała Jasmine, zakrywając usta w szoku.

- Justin? Co ty robisz?

- Nic.

- Justin, musisz przestać. Twoja mama i Scooter naprawdę się o ciebie martwią.

Stałem, nie odzywając się.

- Musisz zapomnieć, Justin. Zabaw się. Pokaż Charlotte, że jej nie potrzebujesz.

Ale sęk w tym, że ona jest mi potrzebna, bardziej niż cokolwiek innego.

Jasmine zaśmiała się. - Bardziej niż cokolwiek innego, co?

Zarumieniłem się, zapominając, że ona potrafi czytać w myślach.

- Spróbuj się nieco zabawić dzisiejszej nocy, Justin, chociażby z racji tego że zaraz nas tu nie będzie. - Powiedziała i już szła do wyjścia.

- Czekaj!

 Zatrzymała się i odwróciła do mnie. - Tak?

- Chcesz gdzieś pójść?

*

- Serio, Justin? Festiwal? Zdajesz sobie sprawę z tego ile osób tu jest?

Wzruszyłem ramionami. - Baa, dlatego nałożyliśmy bluzy z kapturami!

Roześmiała się. - No dobrze.

Nałożyliśmy kaptury i okulary, zaczynając grać w jakieś typowo festynowe zabawy. Jasmin dobrze się bawiła i ja też próbowałem, ale jedyne co robiłem to starałem się odnaleźć Charlotte i Ryana w tym tłumie.

- Justin?

- Ta?

- Pytałam czy chcesz usiąść. Nogi mnie już bolą.

- No spoko.

Podeszliśmy do ławki, siedliśmy i obserwowaliśmy tańczących ludzi. Jedna para przykuła moją uwagę. Dziewczyna miała długie, pofalowane, brązowe włosy, delikatnie opadające na plecy, miała na sobie prostą, czarną sukienkę, ale i tak wyglądała w niej niesamowicie. Nie miałem cienia wątpliwości, ze tą dziewczyną była Charlotte, a chłopak z którym tańczyła to Ryan.

- Hej, chcesz zatańczyć? - Spytałem Jasmine.

Przytaknęła i poszliśmy na parkiet. Mocno ją trzymałem, jednocześnie próbując znaleźć się bliżej Charlotte i Ryana. Poczułem jej przyspieszone tętno i zobaczyłem tego źródło! Ryan zamierzał ją pocałować!

~Justin, to Charlotte i Ryan~ pomyślała Jasmine.

~Wiem~ Wysłałem jej wiadomość. ~Przygotuj się.

~Co ty chce-

Zanim zdążyła dokończyć myśl, wpadłem na Charlotte przez co musieli się od siebie odsunąć.

- HEJ! CO ZA NIESPODZIANKA WAS TUTAJ SPOTKAĆ!




-----------------------------------
Przepraszam za zaległości, ale teraz mam strasznie dużo spraw na głowie, a problemów robi się z dnia na dzień coraz więcej ;/  Ale mamy w końcu rozdział! Ach ten Justin ;)

Love, Kasja ♥

3 komentarze:

  1. hahahahaha świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, tez chce czytać w myślach!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :D I całkiem długi :D

    OdpowiedzUsuń